Recenzja Sezonu 1

Kalifat (2020)
Goran Kapetanovic

Piekło kobiet

Szczególny nacisk położono w serialu na rolę i losy kobiet wobec islamu. Mężczyźni nimi manipulują, krzywdzą i traktują wybitnie przedmiotowo. 
Kalifat to serial dobrze zrealizowany, wciągający i umiejętnie budujący napięcie. Duże emocje u widza wywołują głównie sytuacje ekstremalnej beznadziei i totalnej niesprawiedliwości, które spotykają bohaterki. Chłonąc następne odcinki podzielamy ich ból, a historia tak wciąga, że nie można się oderwać od kolejnych epizodów.  


Głównymi bohaterkami jest kilka muzułmanek. Pervin (Gizem Erdogan) mieszka ze swoim mężem i malutkim dzieckiem w Rakce, stolicy Państwa Islamskiego. Pochodząca ze Szwecji kobieta właśnie zdała sobie sprawę, że nie może dalej funkcjonować w muzułmańskim reżimie i chce wrócić do Europy. Fatima (Aliette Opheim) jest ambitną funkcjonariuszką szwedzkich służb specjalnych, którą przełożeni przesuwają do mniej istotnych zadań. Sulle (Nora Rios), Lisha (Yussra El Abdouni) i Kerima (Amanda Sohrabi) to zagubione nastolatki, szukające autorytetu i odnajdujące go w pracującym w ich szkole Ibbe (Lancelot Ncube), który wskazuje im drogę radykalnego islamu. Tymczasem muzułmańscy fundamentaliści przygotowują się do przeprowadzenia kolejnego krwawego zamachu… 



Chociaż sama historia jest fikcyjna, to reżyser Wilhelm Behrman przyznaje w wywiadach, że do powstania serialu zainspirowało go zdjęcie trzech brytyjskich nastolatek, które uciekały do Państwa Islamskiego. Jednocześnie stwierdza, że Kalifat jest odpowiedzią na zjawisko napływu migrantów do Europy z 2015 roku oraz falę islamskiego terroru, która w kolejnych latach pojawiła się na naszym kontynencie. 

 Szczególny nacisk położono w serialu na rolę i losy kobiet wobec islamu. Mężczyźni nimi manipulują, krzywdzą i traktują wybitnie przedmiotowo. Doskonale oddano mechanizm selekcji przez fundamentalistów podatnych na ich ideologię ofiary, a następnie wywieranie wpływu i zdobywanie bezgranicznego zaufania. Dramatyzm i napięcie jest budowane głównie na poczuciu bezradności, które dzięki świetnemu scenariuszowi i aktorstwie, widz dzieli z bohaterkami. Co ciekawe, praktycznie każdy z pokazanych tu muzułmanów to mniej lub bardziej niebezpieczny radykał.




Przez pierwsze kilka odcinków akcja rozwija się dość wolno, aby gwałtownie przyśpieszyć w połowie serii. Twórcy zaczynają wtedy też stosować charakterystyczne dla tego typu produkcji cliffhangery. Trochę z nimi przesadzono i w niektórych przypadkach są wymuszone i sztucznie budują napięcie, które i bez nich  było by na wysokim poziomie. 

Bardzo dobrze prezentuje się scenografia, zwłaszcza w scenach dziejących się w Rakce, stolicy Państwa Islamskiego. Czuć klimat zagrożenia na ulicach miasta opanowanego przez fundamentalistów. Świetni są też aktorzy. Na największe słowa uznania zasługuje Lancelot Ncube w roli Ibbe, który zmienia swój wizerunek i osobowość niczym kameleon. Bardzo dobrze prezentują się jako zagubione nastolatki Nora RiosYussra El Abdouni i Amanda Sohrabi. Genialna jest Gizem Erdogan, w roli najbardziej dramatycznej postaci Pervin. 




Kalifat ma też pewne wady. Czasem scenarzyści idą na skróty i aby fabuła doszła do założonej wcześniej sytuacji prowadzi przez zbyt grubo szyte zbiegi okoliczności czy nielogiczne zachowania bohaterów. Ale dzieje się to incydentalnie i nie ma większego wpływu na pozytywny odbiór całości. 

Pierwsza seria Kalifatu jest zamkniętą fabułą. Główne wątki zostają zakończone, a widz poznaje najważniejsze rozstrzygnięcia. Niemniej kilka postaci w finale znajduje się na rozdrożu i nie wykluczone, że ich dalsze losy mogą posłużyć do scenariusza kolejnej serii. Jednak dużo ciekawszy był by prequel. Bohaterowie w dialogach często nawiązują do wydarzeń z przeszłości np. zbrodni, którą popełnił Husam, czy wcześniejszej sprawy prowadzonej przez Fatimę. Na pewno bardzo interesująco można też pokazać wcześniejsze losy Ibbego, czy drogę do Państwa Islamskiego Pervin. Jeżeli powstanie kolejny sezon to mam nadzieję, że właśnie w tej formie. 

Kalifat to solidna serialowa produkcja. Wciąga i doskonale się go ogląda. Jest przeznaczona na pewno dla widzów o mocnych nerwach. Nie brakuje tu przemocy i bohaterów znajdujących się w skrajnych sytuacjach, których los na długo zostanie w naszej pamięci. 
1 10
Moja ocena serialu:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones