PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=35041}

Cena strachu

Sorcerer
7,4 2 405
ocen
7,4 10 1 2405
7,6 9
ocen krytyków
Cena strachu
powrót do forum filmu Cena strachu

ale i tak Sorcerer został bardzo dobrze zrealizowany (scena na moście robi cały film). Klimat nędzy i ubóstwa slumsów daje dużo do realizmu. Traci wg mnie do oryginału 2 punkty 7/10, czyli dobrze, można polecić każdemu ale proponuje najpierw zobaczyć wersje Clouzota. Polecam!

co prawda oryginału nie widziałem, ale Sorcerer w moim mniemaniu żadnym wybitnym filmem nie jest. Nie jest nawet dobry. Tyle słyszałem o nim, że klasyka, że trzeba zobaczyć itp i rozczarowałem się bardzo. Cały wstęp przedstawienia bohaterów jest jałowy i ciężkostrawny, dalej jest jeszcze bardziej rozlaźle. Sens zaczyna to wszystko mieć dopiero od testu ciężarówek. Od dżungli do samego końca wyborne kino przygodowe, ale zmuszanie widza żeby godzinę się męczył, pakując w niego bardzo chaotycznie zgrane obrazki to przesada. Gdyby nie Roy, którego bardzo lubię pewnie bym wyłączył w trakcie.

użytkownik usunięty
Droo

mnie zaczarowal

ocenił(a) film na 8
Droo

Gratuluję attention spanu godnego mrówki. Twoja opinia nie znaczy NIC - brzmi jak jakiś randomowy foch a nie przemyślany komentarz który jest oparty na logicznych argumentach. Co nie miało sensu? Koniec filmu łączył się w niezwykle przemyślany sposób z początkiem w dwojaki sposób, zresztą moim zdaniem miliard razy lepszy niż tanie zakończenie Clouzot ze zgranym na siłę zemdleniem Very i przerysowanym walczykiem Mario w ciężarówce. Wersja Friedkina jest zdecydowanie postmodernistyczna i nie traktuje o tematyce epistemologicznej poprzez treść lecz przez formę - jest wiele bardzo przemyślanych zabiegów i subtelności (np. bardzo perwersyjna manipulacja sytuacją odnośnie "Marqueza" - pierwotnie wybranego do prowadzenia ciężarówki i barmana "Carlosa", byłych nazistów ("Carlos" był byłym marszałkiem III rzeszy - pojawia się ta kwestia w filmie bezpośrednio) szukających tutaj schronienia za zbrodnie które popełnili, podczas gdy Bimba w oryginale był prześladowany przez nazistów i musiał tam uciekać; też nie dziwnym jest, że "Marquez" zaprzyjaźnia się z Kassemem / Martinezem - Palestyńskim terrorystą, w końcu obydwaj nienawidzą i zabijali Żydów...takich drobnych rzeczy są dziesiątki w filmie i nie mów, że to moja interpretacja fanatyka bo WSZYSTKO JEST W FILMIE), które przy nieuważnym oglądaniu w ogóle umykają...a potem tak jak w Twoim przypadku bezmyślnie oskarża się, że pierwsza godzina nie ma sensu...

użytkownik usunięty
Salt_The_Fries

"Wersja Friedkina jest zdecydowanie postmodernistyczna i nie traktuje o tematyce epistemologicznej poprzez treść lecz przez formę"

Bełkoczesz Kolego, czy tego nie widzisz? Używasz "mądrych wyrazów", które kryją w tym wypadku pustkę. Gdzie tam jest "tematyka epistemologiczna"? Czy Ty w ogóle wiesz, co znaczą słowa, które przepisujesz z jakiegoś słownika?

" też nie dziwnym jest, że "Marquez" zaprzyjaźnia się z Kassemem / Martinezem - Palestyńskim terrorystą, w końcu obydwaj nienawidzą i zabijali Żydów."

No i co z tego? W jaki sposób to pogłębia ich płaskie sylwetki psychologiczne? Jaki to ma związek z akcją? Co zmienia? Co popycha do przodu?

Obraziłeś przedmówcę, który napisał prosto i konkretnie o swoich wrażeniach, natomiast sam masz do zaproponowania dęty bełkot i parę banałów. Wstyd.

ocenił(a) film na 8

Sorry, być może pisałem ten wpis z telefonu i coś głupia autokorekta tutaj wyrządziła. Prawdopodobnie tam miało być "egzystencjalnej". Co więcej, nie zmienię swojego zdania na ten temat, a mogę je wręcz tutaj pogłębić. Polecam lekturę angielskojęzycznej strony o Sorcererze na wikipedii - jest cała mojego autorstwa i proponuję samemu ocenić czy to bełkot, wydmuszka i puste słowa. Pozdrawiam.

użytkownik usunięty
Salt_The_Fries

Nie pisałem o wszystkim, co kiedykolwiek gdziekolwiek napisałeś o Sorcererze, tylko o tym konkretnym poście. Napisałem ostro, bo nieprzyjemnie uderzyło mnie to, że w pierwszych słowach od razu próbowałeś zgnoić przedmówcę. Przyznasz chyba, że wyrażenia "attention span godny mrówki" czy "randomowy foch" nie kryją za sobą żadnego argumentu na temat filmu, a jedynie miały na celu obrażenie gościa.

Sorcerera uważam za film bardzo nieudany, z bardzo złym scenariuszem, natomiast do informacji o tym filmie - jeśli są udokumentowane i prawdziwe - nic nie mam. Jak ktoś lubi, to może nawet pisać, jakiego koloru gacie miał Friedkin w czasie kręcenia tego filmu. :-)


"jest cała mojego autorstwa "

Jeśli idzie o notkę w Wiki, to widzę Twojego nicka w wielu miejscach, ale widzę tam też pracę bardzo wielu innych osób. Chyba właściwiej byłoby więc napisać "jest głównie mojego autorstwa".

ocenił(a) film na 8

Podpisuję się i cytuję:
1. Cena strachu z 1953 bije te wersje na głowę
2. Scena na moście robi cały film
3. Traci wg mnie do oryginału 2 punkty

użytkownik usunięty
HEAT1995

psychotropy

użytkownik usunięty
HEAT1995

ZOOLOFT RZĄDZI

ocenił(a) film na 8

A ja preferuję Sorcerera od Wages of Fear - mimo, że moja ocena jest taka sama. Z bardzo wielu powodów, np. dlatego, że nie traktuję tego filmu jako remake bo jest drastycznie różny w podejściu a odbieram go jako bardzo osobistą, autorską i postmodernistyczną reinterpretację tego samego materiału źródłowego. Różnica właśnie między Wages of Fear a Sorcererem jest taka, że ten pierwszy film to modernizm a ta druga produkcja to postmodernizm. Trudno w ogóle te nawet filmy porównywać do siebie w kategorii lepszy / gorszy - bo chodzi o to, że są po prostu INNE. Nie można wziąć Wages of Fear i na podstawie tego filmu wytknąć Sorcererowi jakiegoś braku czegoś z oryginału, bo zamierzenia i założenia były zupełnie inne. Ale tak czy inaczej, w Sorcererze wiele elementów przebija oryginał i nie mówię tylko o scenach suspensu, technicznym kunszcie, realizmie i kinematografii / lokacji.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones