Ale Kingsley jednak bardzo ładnie się spisał. Szkoda iż po 2000 tak mało pierwszoplanowych ról mu grają;
Film przypadł mi do gustu sposobem narracji, klimatem (zwłaszcza dzięki muzyce), dzięki porządnej grze aktorów (oprócz zabójcy nie ma tu jakiś specyficznych, ciężkich ról) i dzięki temu subtelnemu, delikatnemu humorowi.