patrzyłem na ten film z podwójnym zainteresowaniem, nie tylko czysto fabularnym, ale również pod kątem problemu alkoholowego głównego bohatera.
Ja też piję tak, że nie mogę przestać na 3 czy 4 piwie, piję do końca. Byłem na terapii, na spotkaniach, poznawałem ludzi zupełnie podobnych do tych, których poznał bohater...i wierzcie mi 0 jest dokładnie tak jak na filmie. To nie jest żadna fikcja ani prześmiewczy obraz leczenia uzależnionych.
Odczywam ten film głębiej niz tylko historię płatnego mordercy, jak zwierciadło osobowości i charakteru, który sam posiadam = uzależnionego. Nie ma w tym filmie zbędnego patosu i gloryfikacji, jest proza życia, która dotyka tak wielu z nas, z problemem, o którym mało się mówi a jeszcze mniej robi filmów.
film nie pretenduje do arcydzieła, ma posmak komedii gangsterskiej z wątkiem miłosnym i czhyba ten wątek go ratuje, tak jak w powieści Pilcha "pod mocnym aniołem" miłość potrafi pomóc w przezwyciężeniu słabości alkoholika i jego woli
polecam szczególnie dla osób z "problemem"
alkoholik praktykujacy
http://www.wykop.pl/link/233019/spowiedz-praktykujacego-alkoholika/
Nie wiem czy jest Ci to znane. Jeśli nie, to koniecznie przeczytaj tam komentarze.
Pozdr.
Zgadzam się z Tobą. Również odniosłem to samo wrażenie chilipepper, motyw miłośny z filmu skojarzyłem od razu z książką Pilcha. Miłość potrafi uratować i czasami wydaję mi się że tylko ona może wyzwolić. Podobnie było z moimi odczuciami odnośnie problemu alkoholowego. Widziałem tam siebie. Jestem alkoholikiem i pije od 6 lat. Obojętne co, co będzie pod ręką, trzymam się z daleka tylko i wyłącznie od dykty ale wiem że gdy pijesz wszystkie granice zacierają się z biegiem czasu. Coraz niżej i niżej. Ostatni ciąg skończyłem przedwczoraj z podjętą już decyzją o zapisaniu się na 6 tyg. odwyk.
alkoholik