PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=4968}

Na samym dnie

Deep End
7,3 3 023
oceny
7,3 10 1 3023
8,0 23
oceny krytyków
Na samym dnie
powrót do forum filmu Na samym dnie

Jeśli znacie Jerzego Skolimowskiego tylko z jego ostatnich filmów (o co nietrudno, biorąc pod uwagę ograniczoną dystrybucję starych), możecie zdawać sobie sprawę lub nie z tego, że kiedyś był wielkim reżyserem. W ostatnim "Sight & Sound" "Na samym dnie" - niedawno wreszcie wydane na DVD i Bluryju - zostało uznane, obok "Dotyku zła" Wellesa, za najważniejsze wydanie roku (wcześniej figurowało tylko na liście "zapomnianych perełek").

Brytyjczycy uważają ten film za perełkę swojego kina, choć brytyjscy są tu głównie aktorzy. Kasę wyłożyli Amerykanie i Niemcy (Niemcy też go właśnie odnowili), a że film nie był kręcony tam, gdzie się rozgrywa, czyli w Londynie, można zauważyć, gdy dżentelmen w metrze czyta "Trybunę Ludu".

Generalnie mamy historię o dojrzewaniu, ale początkujące, niezdarne próby seksualne są tu ukazane tak, jak erotyczne napięcię kręcił Polański (z którym Skolimowski wcześniej współpracował): nieustanny ruch kamery wyraża drapieżność, nieokrzesanie, paranoję, brak kontroli. W ten sposób film staje się, jak u Polańskiego właśnie, jednocześnie straszny i bardzo zabawny - nie ma tu żadnych żartów z książeczki, a człowiek śmieje się z ogólnego absurdu sytuacji. Ale przede wszystkim ciągle czuć tu nerwowość. Żadnych specjalnych metafor z "Dziecka Rosemary" tu nie trzeba, bo w oczach Skolimowskiego, kobiety same w sobie są najbardziej przerażającą rzeczą na świecie.

Są tu też ślady francuskiej nowej fali, najlepiej widoczne w fascynującym i znaczącym użyciu intensywnych kolorów, a także kapitalnym "scenom teledyskowym" (kawałki napisane - z tego co wiem, specjalnie do filmu - przez Cata Stevensa i Can). Także tym, że film nieustannie dokonuje autorefleksji, jest dynamiczny, po prostu zaskakuje nas. Aż do spektakularnego zakończenia, o którym Skolimowski mówił: "ludzie przez 90 minut się śmiali, ale później następowało ostatnie 5 minut i po filmie nikt nie chciał ze mną gadać".

Piękny film, porywający wizualnie, który po zakończeniu chce się obejrzeć jeszcze raz od początku. W całości - nie ma tu słabszej sceny. Niedługo kinowa premiera "Mojej łodzi podwodnej" - zanim obejrzycie, albo po, zobaczie "Na samym dnie" i przekonajcie się, jak się robi taki film, tylko że genialny.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones