Film ten obejrzałam po raz pierwszy mając lat może 10 i się w nim zakochałam! Dwa lata później
oglądałam go z takim samym zachwytem, natomiast w miarę czasu i poznawania coraz lepiej
gatunku nie wydaje się on byc arcydziełem- co absolutnie nie zmienia faktu, że pewnie obejrze go
jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze raz...:) Może to sentyment spowodowany skojarzniem filmu z
dzieciństwem- nie wiem, ale nigdy nie zniknie z mojej listy filmów, do których warto wrócic.
Oczywiście, patrząc obiektywnie Ruchomy Zamek Hauru czy Spirited Away są znacznie (jeśli mogę
tak to określic) ambitniejszymi produkcjami, jednak jest to przyjemna historia, którą ogląda się z
uśmiechem na ustach, chociaż jest zdecydowanie przeznaczona dla młodszej części
publiczności, lub dla dorosłych, którzy lubią na moment przestac byc dorosłymi :)