jest dużo aktorów którzy mieli świetny start a smutny koniec np. jonathan brandis, heath ledger i wiele innych. ale czy musieli umierac tak naprawde większośc z nich ginie z własnej głupoty ale zgadzam się z tym że szkoda ich bo jako aktorzy niektórzy byli rewelacyjni. ale niestety sławo jest kapryśna np. edward furlong stoczył się z własnej winny mimo iż nie umarł pewnie skończy jak oni bo też cpa i to solidnie.
Mam nadzieje ze FURLONG ani sie nie zacpa ani nie popelni samobojstwa bo mam do niego wielki sentyment. Zawsze go lubilem i nadal lubie ogladac w filmach. Szkoda ze przez swoje odpaly po narkotykach zaprzepascil swoja szanse i nie zagral w TERMINATORZE 3. Owiele lepszy i inny by byl odbior filmu gdyby on w nim zagral...