co się zowie. Świetny w teatralnych ekranizacjach, i ma na koncie mnóstwo dobrych ról w dobrych filmach. Chyba nie zagrał w żadnej słabiźnie. Ma tak mało głosów, bo zmarł na początku lat 80-tych, a większość forumowiczów filmów z tych lat, i wcześniejszych tym bardziej, praktycznie nie zna.
Dodam, że niemal każdej swej roli nadawał swój własny styl - człowieka ze 'skazą', złamanego, często po prostu przegranego. I pewnie podobny był prywatnie (jego zmaganie się, w końcu bezskuteczne, z nałogiem alkoholowym). Co ciekawe - dosyć często grał alkoholików, i właśnie te role są najlepsze.
A jego związek małżeńsko-artystyczny z Liz Taylor to coś niesamowitego, pamiętnego w historii filmu.
Ps. Myślę, że prawdziwe legendy nie przeminą w pamięci, i młodzi ludzie będą coraz częściej do nich wracać. Bo warto!
Aż dziw bierze że ten wybitny aktor nie dostał oskara. Pomijając nawet fakt 7 nominacji wiele miał świetnych ról,
gdzie nawet nominacja był nie nagrodzony :(
Cóż Elizabeth Taylor też późno zaczęła zbierać statuetki, choć wcześniej już moim zdaniem na nie zasłużyła.