Podczas pobytu w Bieszczadach złapaliśmy z żonką bakcyla do jazdy konnej. Przy okazji postanowiliśmy obejrzeć "Karino" - od pierwszego do ostatniego odcinka. Dotychczas znałem ten serial na wyrywki. Serial, który miał sporo niedoróbek i irytującą ścieżkę dźwiękową, momentami wręcz złowrogą. Mimo wszystko podobał mi się. Oglądając zaciskałem kciuki za konika, który od początku miał pod górkę a mimo to nie poddał się. Bardzo fajnie było patrzeć na więź między a Grażyną (bardzo sympatyczna rola Claudii Rieschel) z Karino a także Małeckiego z Erykiem. Szkoda, że po Karino nie powstał w Polsce żaden inny serial o koniach.
7/10 - mimo wspomnianych niedoróbek.
fakt szkoda przecież Polska to miłość do koni mamy to we krwi
ale niestety takie czasy przyszły ci którzy dbali o Polskę teraz mają swoją ziemię w Argentynie i Brazylii a swołocz panoszy się na wszystkich szczeblach i po całej naszej pięknej Polsce
do tego zmusza nas nasz kraj :( smutne niestety ale prawdziwe, też pragnę aby polityka była transparentna dla mnie