To Kasper był najciekawszą postacią tego serialu. Oczywiście przez pierwsze 2 sezony bo w 3 zrobiono z
niego statyste. Inteligencją ten gość zjadał na śniadanie wszystkie postacie razem wzięte. Tymczasem wg
scenarzystów w tej postaci chodziło tylko o strach przed otworzeniem się przed Katrine i opowiedzenie jej o
swojej przeszłości, I kiedy wreszcie to zrobił zminimalizowali jego udział w 3 sezonie do minimum.
Jestem mega zawiedziony 3 sezonem. Choroba Birgitte, ten jej architekt, romanse pana z TV i Katrine.
Najnowszy sezon to poziom polskiej telewizji i nie umywa się do poprzednich.
iekoniecznie. Co mi sięspodobało, to w drugim odcinku stwierdzenie, iż Duńczycy mają dość demokracji, a w trzecim, wypowiedź Pasistanki, odnośnie selekcji emigrantów. W końcu, zaczyna być widać, jak pracują politycy. Owszem, Kasper dobra postać, ale trzecia część, coraz bardziej mi odpowiada. Krytyka poprawności politycznnej, oraz multikulti, która do niczego dobrego nie prowadzi.
Po pierwszy odcinku 3. sezonu zgadzałam się z twoją wypowiedzią, jednak gdy skończyłam oglądać cały sezon, stwierdzam, że nie zgadzam się z tobą. Może i nie dorównywał 1 i 2 sezonowi, ale był na wysokim poziomie i nie ma co porównywać tego do poziomu polskiej telewizji. Tak jak i w polskiej taki i w duńskiej bywają lepsze i gorsze seriale.
Może trochę przesadziłem, ale to dlatego, że Kasper był moją ulubioną postacią. A jego rola została ścieta nawet bardziej niż Rudego w 3 sezonie Homeland. Dlatego musiałem wylać swoje rozczarowanie w tytułowym poście.
Kaspera lubilam bardziej tez, ale jakos specjalnie nie ubolewam, ze go troche zdjeli w 3 sezonie, pojawily sie za to inne ciekawe postacie.