PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=765302}
7,8 2 129
ocen
7,8 10 1 2129
Civilization VI
powrót do forum gry Civilization VI

Słabo jest niestety.

ocenił(a) grę na 5

Kilka godzin gry za mną i muszę powiedzieć, że jestem niemile zaskoczony. Zanim napiszę czemu, przedstawię pozytywne strony gry:

Ogólnie twórcy przebudowali system ustrojów i wielkich ludzi i to jest świetna sprawa. Ma to jakieś ręce i nogi i możemy być bardziej elastyczni jeżeli chodzi o ustroje niż w Civ 5. Również z wielkimi ludźmi sprawa wygląda inaczej - już nie mamy "produkcji" ich w miastach, ale cały kraj pracuje na przyciągnięcie wielkich ludzi.

Grafika - mimo cukierkowatości wygląda to jakoś. Nie jestem nadal zwolennikiem tego stylu graficznego, ale mgła wojny czy mapa strategiczna wyglądają fantastycznie. Również animacje władców są ładnie wykonane, więc suma summarum grafika idzie na plus.

Wprowadzenie na wyższych stopniach trudności jakiegoś sensownego ogarnięcia pieniądzożerności. Nie zdarzyło mi się jeszcze popaść w deficyt, który w CiV 5, od króla w górę był stałą cechą niemal wszystkich cywilizacji. To duży plus - możemy wreszcie przestać marnować produkcję na tworzenie wojska, a skupić się na budynkach/cudach a wojo po prostu sobie dokupić.

Automatycznie budowane drogi też są bardzo dobrym pomysłem.

Cuda Natury - wreszcie zapewniają olbrzymiego kopa dla naszej cywilizacji. Mianowicie premiują sąsiednie pola, a cuda czasami same zajmują kilka pól. Więc i pól z premią jest więcej.

Nadal wciąga...

I to chyba tyle.

Negatywnych cech jest jednak więcej. Dużo więcej.

Sztuczna Inteligencja - Kolejna już gra (po HoI IV) gdzie AI jest idiotycznym, debilnym cymbałem, z trepanacją czaszki dokonaną przez kaleką, pijaną małpę. Naprawdę taki właśnie poziom reprezentuje sztuczna inteligencja. Jednostki komputera latają po mapie od punktu A do B i z powrotem, często stają koło mojego terytorium albo na nim i stoją tak bez celu kilkadziesiąt tur (co uniemożliwia im wypowiedzenie mi wojny). Komputer często nie wycofuje rannych jednostek ale rzuca je na samobójcze ataki. Nie forsuje zbyt zapalczywie swych wpływów w państwach miastach, ale rozrzuca na chama emisariuszy. Łatwo jest też go ograć religijnie. W ciągu 150 tur miałem 4 (!) wojny z sąsiadką Anglią. Nawet nie rozbudowywali ekonomii ale spamowali wojownikami i rzucali ich na moje legiony wypowiadając wojnę. Gdy w 4-5 tur tracili wszystkie jednostki, błagali o pokój. I po 15 turach jak już kupili/zbudowali kolejnych wojowników to cała zabawa zaczynała się na nowo. Jeżeli chodzi o dyplomację, to prawie każdy jest każdemu wrogiem. Potępienia, nieprzyjacielskie zaczepki innych przywódców w stosunku do mnie są na porządku dziennym.

Interfejs - UI jest bardzo, ale to bardzo nieczytelny. W Civ 5, wystarczyło kliknąć na miasto, i mieliśmy całą potrzebną wiedzę pod ręką. Teraz musimy przeklikiwać się przez kolejne opcje typu zakup za pieniądze, zakup za wiarę, zobacz obywateli, zobacz budowle, zobacz szczegóły cywilne, szczegóły religijne itd. itd. Za długo to trwa. Trzeba się przebijać przez masę bezużytecznych informacji. Zaznaczanie jednostek (jeżeli kilka mają jeszcze punkty ruchu) naprawdę denerwuje, bo gra jakoś dziwnie miedzy nimi przeskakuje, nawet gdy sami zaznaczyliśmy jakąś jako aktywną.
I wkurzające są nagłe powiadomienia od innych graczy, zajmujące czasami pół ekranu albo gdy jakiś władca coś od nas chce. Najpierw musimy obejrzeć grzecznie animację a dopiero po chwili powiedzieć grzecznie "Do widzenia"

Budowniczowie i ulepszenia - no ten akurat element bardzo mi nie odpowiada. Mając więcej miast musimy skupiać za dużo środków na budowę robotników, inaczej miasta mając małą powierzchnię mieszkalną wstrzymają swój rozwój. A to dlatego, że w przeciwieństwie do Civ V, robotnicy mają teraz ładunki, które zużywają na natychmiastową budowę jakiegoś ulepszenia. W sumie logiczne - nikt nie buduje tartaku 200-300 lat (jak w Civ V w early game), ale jest to po prostu uciążliwie i drenuje nam bardzo zasoby. Za dużo przez to jest mikrozarządzania

System dzielnic - to kolejna, słaba zmiana w Cywilizacji. Poświęcamy kolejne hexy pod budowę dzielnic, co trwa znowu spory czas. W tym czasie nasze miasta krzyczą o udogodnienia (zadowolenie, teraz liczone dla każdego miasta osobno, ale skutki ma podobne co w Civ V), powierzchnie mieszkalną, a my aby budować np. budynki rozrywkowe, religijne czy kulturowe musimy najpierw wybudować odpowiednie dzielnice. Po 150 turach, mając 3 cuda i 3 dzielnice, to tak naprawdę nie miałem za bardzo już jak rozbudowywać miasta stołecznego.

I jeszcze kilka rzeczy - od początku niemal mierzymy się z falą barbarzyńców. W Civ V zawsze grałem z "inwazją barbarzyńców" ale tutaj mamy hardcore. Barbarzyńcy wysyłają zwiadowców aby szukać cywilizacji. Jeśli jakąś znajdą, rozpoczyna się spamowanie kawalerii. My zaś musimy poświęcić sporo zasobów na budowę/zakup już od początku przynajmniej dwóch jednostek wojskowych. Zdarzyło się, że w 30 turze wparowało mi 8 (!) jednostek barbarzyńskiej kawalerii a w promieniu 6 pól od miasta miałem 2 obozy. Komputer jest wysoce agresywny i często, gęsto napada na miasta-państwa i na nas. Cywilizacja VI to prawdziwa walka o byt. Ale nie ma co się tu martwić. Komputer jest nierozgarnięty i mało prawdopodobne aby zdołał zająć stolicę naszej cywilizacji. Niemniej ciągłe odpieranie ataków i ganianka z barbami (zwłaszcza zwiadowcami) jest powtarzalna i nudzi. Radzę czekać na jakieś większe DLC, albo szereg patchy, bo na razie to ta część wypada dosyć słabo.

ocenił(a) grę na 9
Nnorm

AI jest niestety rzeczywiście na słabym poziomie. Przede wszystkim cywilizacje nie mają żadnej wizji strategicznej i zdolność do planowania choćby na minimalnym poziomie. Przykładem to, że zajmując dwa miasta przeciwnika w 250 turze w jednym nie było Pomnika, a w drugim Spichlerza, absurd. Jedno z nich zresztą świetnie usytuowane, z duża ilością bonusowych zasobów, ale że połowa z nich nie była nawet wykorzystywana, to miasto było małe mimo wieku przynajmniej 100 tur i oczywiście mimo że mogło być usytuowana tak, że można by w nim stacjonować statkami po dwóch stronach globu(mapa jest przedzielona dużą wyspą na środku bez naturalnego przesmyku- swoją drogą dwie mapy na których grałem były świetnie wygenerowane), to zostało to ograniczone do jednej strony.
To co najbardziej rzuca się w oczy to ogromna ilość spamu jednostkami, których jednocześnie AI nie potrafi używać. Ja mając siłę militarną 300 walczyłem z państwem, które miało jej 1100 i wojnę wygrałem zajmując dwa średnie miasta i dostając jeszcze jedno w traktacie. Nie tracąc ani jednej jednostki.(obecnie gram na 6 poziomie).
No i same cywilizacje non stop prowadzą jakieś wojny, ale kompletnie nic z tego nie wynika. Z 350 tur na pierwszym sejwie doszło do zajęcia jednego miasta, a na drugim po 250 tylko ja prowadzę jakkkolwiek efektywne wojny.
Pozostało nic tylko liczyć na to, że zostanie to choć troche poprawione w patchach, a najpóźniej w którymś dodatku.

A warto, bo poza tym moim zdaniem gra jest świetna. Jest niemal w każdym aspekcie ulepszeniem Brave New World. Jest tez kilka nowych mechanik, które moim zdaniem się sprawdzają, jak dzielnice które krytykujesz i budowniczowie, których ograniczone użycie koreluje z zajmowaniem pól przez dzielnice. Te zmiany doprowadziły imo do tego, że rozbudowa miast musi być bardziej przemyślana niż wcześniej(co może nie jest realistyczne, no ale przecież sama konwencja jest nieco planszówkowa).
Jest też kilka innych zmian, które mnie odpowiadają, jak np. możliwość łączenia jednostek, dzieła sztuki, wielcy ludzie(w końcu ma sens i jest ciekawe!), karty doktryn.
A z konstrukcyjnych zmian in minus- to wyrzucenie kongresu światowego, który imo był świetnym pomysłem w BNW i sprawdzał się idealnie dla mniejszych państw i wprowadzał trochę mechanizmów parageopolitycznych. Acz ten system tam też wymagał lekkiej modyfikacji w liczeniu głosów, ale ogólnie dobre to było. :/

A jeszcze z minusów, to zgadzam się co do interfejsu. Często jest nieczytelny, wiele informacji wciąż nie wiem gdzie można znaleźć. Dlaczego np. jak najeżdżam myszką na wybudowany budynek w ekranie miasta to nie wyświetlają się dodatkowe efekty, dlaczego nie mogę sprawdzić z czego wynika zmęczenie wojną(nie mam pojęcia dlaczego w jednym mieście jest -6 a w innym -3) i wiele innych. Ale to też akurat łatwa do naprawienia, jeśli będą głosy to zapewne będą wysłuchane.

A na koniec pytanie- jak działa system zasobów luksusowych i ich wpływu na zadowolenie w mieście? Czy jest możliwość aby jakoś cedować część zadowolenia z zasobów z jednego miasta na drugie? Jak w jednym mieście mam np. 3 zasoby luksusowe, a w drugim zero. I jak wpływają na zadoowlenie zasoby od wyhandlowane od innych cywilizacji?

ocenił(a) grę na 5
modzel94

AI nie jest słabe - to jest koszmar. A najgorsze, że jest ono podstawą w każdej grze strategicznej. Wszystkie inne minusy jakie wspomniałem, nie są nawet w części tak wkurzające jak fatalna sztuczna inteligencja i jestem zaskoczony, że zdając sobie sprawę z tej słabości dałeś Civ VI aż 9. No bo gdy tylko odkryje cię inna cywilizacja, zaczyna spamować wojsko i wysyłać na twoje granice. I będzie to robić tak długo aż będzie miała (wdług siebie) wystarczającą przewagę. W 20 turze zwykle mam już wojnę z sąsiadem, który - jak zauważyłeś - często zaniedbuje rozwój własnych miast. Jak próbuję robić sam wojo w takiej skali, to komputer nie przestanie się zbroić aż nie będzie miał tej przewagi. Raz wpadło mi 30 (!) jednostek wojowników (ja miałem coś koło 15). Bezsens.

Kombinować trzeba było też w V, ale tam teren dużo bardziej miał znaczenie. W Civ VI zwykle rzuca mnie obok 5 pól ryżu albo pszenicy, mam kamień i surowce luksusowe a czasem jakiś cud się trafi. I właśnie dlatego twórcy tyle nam tego dają, bo wprowadzili system dzielnic i cudów, zajmując pola miasta. Nie ma już więc miast marionetkowych i trzeba co chwila nap***lać robotników, wybierać budynki, budować w każdym nawet najmniejszym mieście te cholerne dzielnice. Jak masz 10-15 miast, to już ci się nie chce planować. Zgadzam się co do kongresu, ale on ma się pojawić - to już jest pewne - nieco później.

Ciągle też nie rozwiązano sprawy nieopłacalności budowania miast nad morzem (a tu jest gorzej) - pola wody są w środkowej grze bardzo niewydolne, a teraz gdy tracimy pola na budowę dzielnic, jak cię rzuci nad morzem, to masz przesrane.

Ja dodam jeszcze, że - mimo iż pochwaliłem - tak teraz uważam za koszmar mgłę wojny i sam teren, który jest ogromnie nieczytelny. Często nie mogę się połapać czy tu jest wzgórze czy jednak nie. Albo jaki tu mamy surowiec i co on daje. No i wspomnę też o punktach ruchu jednostek - nie mogę wejść na wzgórze po wykonaniu uprzednio ruchu na łące - inaczej jak w Civ V - koszmar. Albo fatalny balans bitewny. Polecam walczyć przeciw Gilgameszowi, którego wozy ciągnione przez osiołki (!) są niczym czołgi i spokojnie mogą ci rozwalić w dwu uderzeniach jednostkę wojowników, a strzelców biorą na raz. Inny minus to religie. Jak se będziesz brał premie pożyteczne - inne niż obniżające koszt kaznodziei, relikwiarze itd. to przerżniesz zwycięstwo religijne. I tak mając religie wszystkie perki dawały mi bonusy do wiary - czyli religia nic innego nie dawała, tylko miała na celu wygrać grę.

Co do twego pytania - każdy unikalny zasób luksusowy jaki posiadasz (bez znaczenia czy z handlu czy nie) daje w każdym mieście +1 do zadowolenia. Tak więc tu efekt masz globalny.

ocenił(a) grę na 5
Nnorm

Zgadzam się w pełni. Może pominąłem jakąś opcję w CIV 6, ale kończące się mapy też mnie dobijają...

Nnorm

A mnie właśnie grafika najbardziej odrzuca. Kojarzy mi się z Asterixem i Obelixem, przez co cała rozgrywka wygląda niepoważnie. Mapa jest brzydka, a pomysł z tym poszarzaniem niewidocznych terenów jest słaby. Denerwują mnie barbarzyńcy dokonujący samobójczych ataków... Jak na razie wielkie rozczarowanie.

astat_2

Dokładnie tak. Przy czwartej cywilizacji spędziłem bagatela z dwieście godzin, bawiąc się w najróżniejsze mody.

Przy szóstce wytrzymałem półtorej.

Patty Diphusa

Ja w czwórkę nigdy nie grałem, od trójki od razu przeskoczyłem do piątki... i po początkowych obawach i rozczarowaniach pozostałem przy niej. Rozegrałem grubo ponad 2000 godzin i wciąż w nią gram. W szóstkę zagrałem tak jak Ty, półtorej godziny, po czym dałem sobie spokój... Obecnie zamierzam pooglądać filmiki na youtube z rozgrywki w CiV6, może jest tam coś, czego nie zauważyłem i jakoś zdołam się przekonać? Bo trochę żal wydanej kasy...

Nnorm

"Nie zdarzyło mi się jeszcze popaść w deficyt, który w CiV 5, od króla w górę był stałą cechą niemal wszystkich cywilizacji." No to najwidoczniej nie umiałeś grać w tę grę.

ocenił(a) grę na 5
RFL_filmweb

Ależ oczywiście, że zanim moje imperium w Civ V, zaczęło zjadać inne państwa, to na wysokich poziomiach trudności istniał spory deficyt. Tego praktycznie się nie da uniknąć, ponieważ i tak musisz mieć silną armię, no chyba że spamujesz miastami, czego ja unikałem i pod swoją kontrolą nigdy nie miałem więcej niż 5-6. Komputerowi gracze cały czas praktycznie jechali na deficycie i to ogromnym.

Nnorm

Widocznie przesadzałeś z liczebnością armii. Civ to nie tylko wojsko.

ocenił(a) grę na 5
RFL_filmweb

Ok. Gram na 6 lub 7 poziomie trudności. Jeżeli nie będę miał odpowiedniej ilości wojska już w początkowej fazie gry, to stanę się bezbronną ofiarą. I tak się często działo. Więc jaka jest twoja taktyka, aby nie być bezbronną ofiarą, mieć nadwyżkę, nadążać technologicznie za przeciwnikami i rozwijać swoją cywilizację poprzez nowe miasta, utrzymując jednocześnie zadowolenie na plusie? Oczywiście na 6 czy 7 lvl?

Nnorm

Mniej więcej podobne odczucia mam. Rozegrałem Civ VI jedną całą kampanię (zwycięstwo naukowe). Grafika i muzyka bardzo ładne, choć Civ 5 wcale nie jest gorsza - są po prostu inne. Civ VI wydaje się lepiej zoptymalizowana, wszystko tak fajnie płynniusio i milusio chodzi. No ale Civ V jest miażdżąco dożo bardziej dopracowana...
Gdzie się podziały proste w przeglądaniu... nomen omen - "przeglądy"? W Civ V można szybko wszystko podejrzeć, ogarnąć, sprawdzić, porównać. W Civ VI nie ma(!) możliwości zobaczenia listy jednostek. Nie ma możliwości zobaczenia sensownej listy miast, nie mówiąc o ich sortowaniu(!) Błagam, całą tę zakładkę "raporty" może z kilka razy włączyłem, żeby się upewnić, czy na pewno tam rzeczywiście tak bardzo nic nie ma.
Robotnicy? Fajnie, może rzeczywiście ta zmiana była potrzebna, ale na litość, dlaczego nie można ich zautomatyzować?
Dlaczego nie mogę znaleźć sposobu na przesunięcie granic? (tuż za moją granicą, na ziemi niczyjej mam złoże uranu i nie mam jak go zagarnąć - albo o czymś nie wiem).
Dlaczego bombowiec zrzuca atomówkę w taki sposób, że w zasadzie jest pochłaniany przez jej eksplozję?
Dlaczego Civilopedia niczego nie tłumaczy i nie wyjaśnia i nie jest dostępna po prawnym kliknięciu na jednostkę czy inne rzeczy?
Czemu zrezygnowano z kongresu światowego? Moim zdaniem było to dość ciekawe rozwiązanie wpływające na grę.
Dlaczego gracz AI po tym, jak żmudnie pracowałem przez stulecia, żeby z wrogiego stopniowo stał się moim sojusznikiem, nagle z tury na turę wypowiada mi (bez żadnego powodu oczywiście) wojnę, tylko po to, żeby po zrzuceniu na niego kilku atomówek podpisał pokój i szybciutko zrobił się neutralny i skamlał o założenie ambasady?
Tak wygląda 20 lat rozwoju AI w najbardziej rozpoznawalnej grze wszechczasów?
Dzielnice - może i fajny pomysł, ale dlaczego nadal nic nie można automatyzować, a nawet zabrali możliwość kolejkowania zadań, znanego z poprzedniczek?
Ta gra wygląda tak, jakby jakby ją projektowało stado pawianów, a jedynym działem kierowanym przez istotę rozumną był dział oprawy audio-wizualnej.
Już pomijam hocki-klocki z Polską, która jest w zwiastunie, a nie ma jej w podstawowej wersji gry.
I parę innych rzeczy pomijam.
Czy Civ V była aż tak zła i niedopracowana po premierze, jak Civ VI? Chyba nie, ja nie pamiętam w każdym razie.
Civ V nie jest taka fajowa i milusia audio-wizualnie, jest bardziej "grubo ciosana", ale na dziś jest zdecydowanie nadal najlepszą grą serii. Chciałbym wierzyć, że jakieś patche i dodatki zmienią sytuację Civ VI, ale nie dziwiłbym się, gdyby trzeba było poczekać na VII.

ocenił(a) grę na 5
mterajewicz

Tak, optymalizacja w Civ VI jest naprawdę na bardzo dobrym poziomie, to muszę przyznać. W podstawowej Civ V doczytywanie mapy i przechodzenie między turami to był koszmar, na sprzęcie średniej klasy. W Civ VI jest to płynne.
Jeżeli chodzi o interfejs, to jest jak jest - czyli słabo. Najbardziej mnie zdziwiło usunięcie rankingu. fajnie było podejrzeć liczbę ludności czy powierzchnię mojego kraju. Tutaj to wywalono.
Niestety wprowadzenie 'znikających' robotników oraz dzielnic całkowicie wyklucza jakąkolwiek automatyzację (i grę na archipelagach i mniejszych wyspach też przy okazji). W późniejszej części gry wraz z rozwojem kraju, trzeba wszystkim zarządzać ręcznie. Nie grałem w Civ VI od jakichś 8 miesięcy, ale jestem przekonany, że tego elementu się nie naprawi w żaden sposób. Podstawowa wersja Civ V po wydaniu nie była wolna od bugów, ale grało się wcale fajnie, komputer potrafił na normalnym poziomie zdobyć moje miasto (czego nie potrafi teraz xD), było to ciekawe i wciągające. Civ VI to niestety kolejna, po "Beyond Earth' klapa. Oceny na steamie spadły z 89% w dniu premiery do 73% i ciągle spadają. Na Metacritic gra ma 71% od graczy. (Chociaż ma 88% od recenzentów, to nie uznaję ocen krytyków, którzy jak małpy poprzyznawali grze 9/10, a beznadziejne AI zbywali w jednym zdaniu, gdy cały tekst to były superlatywy)

Nnorm

Ano właśnie, ja byłem zszokowany, jak czytałem recenzje. Chyba nie znalazłem ani jednej krytycznej tak naprawdę. Nie wiem, czy oni wszyscy są opłaceni, czy jak?

Nnorm

Ty chyba nie przeczytałeś opinii, do której się ustosunkowałeś :) Autor stwierdził, że VI jest po prostu niedopracowana, Ty piszesz, że się zgadzasz, iż jest na świetnym poziomie...

ocenił(a) grę na 5
astat_2

Przeciwnie. Mterajewicz stwierdził, że Civ VI jest lepiej zoptymalizowana od poprzedniczki i ja się tu zgadzam i tylko tego tyczyło się stwierdzenie o bardzo dobrym poziomie.

Nnorm

Minęło 8 miesięcy... Wypisanych przez nas tu błędów nikt nie poprawił i już pewnie nie poprawi. Moje dzieci (dziewczynka 8 i chłopak 10) zagrały raz czy dwa i wróciły do V. Synowi kupiłem V w wersji ze wszystkimi dodatkami i gramy razem po sieci. Przy okazji odkryłem, że V ma sporo fajnych scenariuszy w wersji wypas (w mojej BNW są tylko trzy). I tak oto po 8 latach Civ V nadal jest najlepszą Civ, a VI będzie się chyba tylko wspominać z kronikarskiego obowiązku. Czy się mylę?

Nnorm

Starzy ludzie robią gry dla młodych! Z tego nic dobrego nigdy nie wyjdzie! Młodość to wolność i znajomość prawa międzynarodowego!

ocenił(a) grę na 8
Nnorm

Nie zgadzam się. Właśnie większość z tych wymienionych tu zmian działa na plus. Zacznijmy od poziomów trudności. Wiele osób narzeka, że komputer jest durny. Ok, tylko że jak sami przyznają grali na 5-6 poziomie trudności. Sory, ale na tych poziomach NIE DA SIĘ przegrać militarnie, religijnie czy naukowo. Tak komputer jest durny, ale zanim zacznie ktoś narzekać na poziom trudności, proponuję pograć na poziomie 7 albo na 8. Tam się zaczyna zabawa. Komputer ma bonusy do siły bojowej jednostek, szybko się rozwija, często jeden naukowo a drugi kulturalnie. Do tego przynajmniej 2 was atakuje wiążąc was w długotrwałej wojnie gdy inni się rozwijają. I tu jest akcja. Trzeba dobrze planować, trzeba zwracać uwagę na to, które dzielnice i gdzie budujemy (nie wystarczy już na pałę grzmocić wszystkiego na jednym heksie co było kompletnie irracjonalne w poprzednich częściach gdy jednopoziomowa wioska zajmowała tyle samo miejsca co ogromne 30 poziomowe miasto. Nie ma już tak łatwo, teraz trzeba planować i wybierać nie tylko pomiędzy tym co budować, ale również gdzie budować.
Kolejna sprawa budowniczowie, to również jest na plus. Sory, ale rozwiązanie w którym budowałeś jedną jednostkę budowniczych w starożytności i przy dobrych wiatrach korzystałeś z niej przez kolejne 2tys lat było co najmniej kuriozalnym ułatwieniem. Ludzie się rodzą i umierają. Kolejne pokolenia chcą się rozwijać - muszą szkolić swoich inżynierów. Logiczne. I po to są własnie te punkty potencjału budowniczych. Dla zwiększenia realizmu i wymagań.
Dużo osób marudzi na Gathering Storm, że ten klimat nie wpływa zbyt mocno na grę. I znowu najczęsciej marudzą osoby, które grały max na 6 poziomie i umiarkowanym poziomie katastrof naturalnych. Proponuję odpalić poziom 7 i wyższą częstotliwość katastrof. Jak was rzuci pomiędzy 5 aktywnych wulkanów i co kilka tur będziecie się musieli regularnie odbudowywać to zrozumiecie o czym piszę. W początkowych, baaa nawet tak do późnych środkowych czasów rozgrywki te wulkany tak się wam dadzą w kość, że nawet grając jakąś Japonią będziecie mocno w tyle jeśli nie naukowo to kulturalnie. I trzeba się będzie ostro nagimnastykować by powstrzymać takie rozpędzone Chiny czy USA przed załatwieniem was kulturalnie albo Francję przed zwycięstwem naukowym. A jak do tego jeszcze dojdą wylewy rzek...klimat jest spoko. Tylko trzeba go ustawić na jakiś sensowny poziom trudności a nie na najniższy i się zastanawiać dlaczego jego wpływ na rozgrywkę jest znikomy.

Problemem moim zdaniem jest w dalszym ciągu niemożnośc wykopania jednostek sojusznika z własnego terenu. Jest to mocno irytujące gdy chcemy udoskonalić pola naszego miasta a nasz inżynier nie może na nie wejść bo przez 20 tur stacjonuje na nim jednostka sojusznika. Bez sensu.
Problemem jest również cheatowanieie SI. Na 7 czy 8 poziomie komputer rozwija się zdecydowanie zbyt szybko jak na naturalny progres. On ma 5 miast 4 poziomu, gdy ty masz najwyżej 3 2-go poziomu. Do tego przoduje w nauce i stawia cuda jak oszalały a przecież budowa cudu blokuje rozwój miasta na kilkadziesiąt tur, więc ALBO poświęcasz ten czas żeby zbudować cud, ale musisz się liczyć z tym, że komputer szybszy w badaniach zrobi wam wjazd militarny jednostkami, które was zdominują, albo rezygnujecie z budowy cudów, licząc na to, że będziecie je zdobywać militarnie wraz z miastami wroga. To jednak spowoduje wasze mocne zacofanie, przynajmniej w początkowych etapach gry. A będąc zacofanym... no niestety nie jest łatwo zaatakować i pokonać silniejszego wroga (który ma do tego bonusy do siły bojowej).
Problemem również są niejasne zasady zwycięstwa kulturalnego, wiemy tylko że trzeba grzmocić ile się da kultury i turystyki. Ale jaki jest ten przelicznik? Jak to konkretnie wpływa na tempo przyciągania turystów? Czy lepiej wysłać zespoły rockowe czy może w apostołów, którzy po śmierci dadzą wam relikwie, albo w ogóle wykradanie dzieł sztuki przy pomocy szpiegów... tego niestety nie wiemy. Jest to mocno intuicyjne i jedyne co wiadomo na pewno, to że trzeba inwestować "we wszystko"
Problemem jest również brak możliwości zburzenia dzielnicy. To również jest głupie. Zapewne twórcom gdy przyświecała idea, że gracz musi od początku planować, ALE to jest głupie. Planowanie tak, ale mozliwośc przebudowy miasta powinna być. Kosztowna ale powinna być.
Zwycięstwo dyplomatyczne - totalna głupota, przynajmniej w obecnej formie. Zawsze je wyłączam w opcjach. Głosowania są w ciemno, komputer głosuje często bez żadnej logiki. Delikwent, któremu właśnie podbiłem połowę imperium głosuje nad traktatami wzmacniającymi moją pozycję itd. Nie ma w tym za grosz strategii, jedynie slepy traf i dlatego ta opcja jest zawsze u mnie wyłączona

Słowem, civka 6 ma kilka wad, ale większość zmian jest moim zdaniem na plus. Zwiększone wymagania jeśli chodzi o planowanie czy rozwój. Na 7 i 8 naprawdę trzeba się mocno nagimnastykować by na początku nie paść ofiara podboju militarnego a potem naukowego lub kulturalnego. (tu pojawia się pytanie w jakim celu stworzono poziomy 1-6) Grafika... kwestia gustu, mnie tam pasuje choć mogłoby być mniej cukierkowo

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones